BUTELKA WIELOKROTNEGO UŻYTKU – rzeczy przydatne w podróży

Butelka najlepiej sprawdza się jako zestaw z turystycznym filtrem wody, który opisany został w innym artykule z cyklu. Niemniej, nawet jeśli filtra ktoś nie ma, to i tak jest przydatna, bo wodę uzupełniać do niej można bezpośrednio z bezpiecznych, czystych potoków w górach, z dystrybutorów dostępnych w hostelach i restauracjach lub wcześniej przegotowanej w czajniku. Większość zalet pozyskiwania wody z ogólnodostępnych i darmowych źródeł, zamiast nieustannego kupowania wody mineralnej/butelkowanej w sklepach, opisałem właśnie przy okazji filtra. Dlatego tutaj nadmienię tylko ogólnie, że to ogromna oszczędność pieniędzy, wysiłku (nie trzeba dźwigać zapasu) i dbanie o środowisko.

Jasne, można używać „zwykłych” butelek, tj. po wodzie mineralnej kupionej w sklepie. Jest jednak kilka „ale”:

Butelki po wodzie ze sklepu są wykonane z plastiku, który nie nadaje się do wielokrotnego użytku. Czy wiecie, że jest kilkanaście odmian plastiku i jego klas?! Nawet tego, który przeznaczony jest do kontaktu z żywnością! Jesteście przekonani, że butelki po wodzie mineralnej muszą być wykonane ze „zdrowego plastiku”? No to miejcie świadomość, że w krajach mało rozwiniętych nikt tego nie kontroluje, np. w Peru podczas rejsu po Amazonce dostaliśmy wodę w torebce foliowej, która zrobiona była z najgorszej klasy plastiku…

Nawet plastik nadający się do styczności z żywnością, przestaje taki być, gdy zaczyna mieć kontakt z powietrzem atmosferycznym i tlenem lub wysoką temperaturą. Z plastiku zaczynają się wtedy wydostawać szkodliwe dla organizmu związki, które wchłania woda. Wystarczy promieniowanie UV, za każdym razem kiedy zostawicie butelkę na słońcu lub nalanie do niej ciepłego płynu. Kupując wodę mineralną w sklepie, jesteście przekonani, że robicie coś zdrowszego niż wypicie wody z ogólnodostępnego źródła, tymczasem możliwe, że ta butelka leżała wcześniej dniami czy tygodniami na słońcu. To norma, jak nie w sklepie, to podczas transportu. Nie będę tu zgrywał dalej chemika, poczytajcie o tym wszystkim w internecie. Zasygnalizuję tylko jeszcze jeden wątek, o którym nawet w Polsce jest bardzo głośno – woda mineralna sprzedawana w sklepach to bardzo często najzwyklejsza woda z ogólnej sieci wodociągów, która z mineralną ma tylko wspólnego, co ja z pluszowym misiem.

Butelki wielokrotnego użytku, jeśli są dobrej jakości i nie są podróbkami, nie zawierają szkodliwych związków, a przynajmniej nie tych najgorszych. Nie chcę tutaj reklamować żadnej konkretnej firmy, bo jest tego mnóstwo. W każdym większym sklepie turystycznym odnajdziecie co najmniej kilka producentów.

Jakie są jeszcze wady butelek po wodzie ze sklepu? Otóż nie da się ich dokładnie umyć, po pierwsze przez mały otwór korka, a po drugie wykonane są z plastiku, który „wchłania” płyn do mycia i nie da się go dokładnie spłukać (tym bardziej, że nie powinniśmy używać ciepłej wody do tego z uwagi na to, co zasygnalizowałem powyżej). Więc albo do wyboru mamy resztki mydlin albo rozwój bakterii i grzybów. Jasne, butelek nie trzeba używać przez rok, można je zmienić co 2-3 dni i w ten sposób wyeliminować problem.

Jednak jest inna wada małego otworu w butelce drugiego obiegu – tempo i wygoda napełniania butelki. Spróbujcie kiedyś wsadzić taką klasyczną butelkę do strumienia. Napełnienie 1,5 l butelki zajmie ponad minutę, jeśli nie wsadzicie jej pod odpowiednim kątem, by powietrze, które woda wypycha, nie blokowało jednocześnie przepływu.Poza tym ulokowanie otworu pośrodku dość szerokiej butelki sprawia, że często nabranie wody jest mocno niewygodne. np. z kranu w małej umywalce czy z dystrybutora wody (takie jak stoją w każdej większej firmie). Te butelki też po kilku godzinach przestają całkowicie utrzymywać swoją formę i kształt. Wgniatają się, wyginają w każdą stronę. Łatwo się oblać przy piciu, a nalewanie z nich wody do menażki czy kubka podczas gotowania w namiocie, może się skończyć wielką kałużą. Tymczasem butelki wielokrotnego użytki są twarde, mają szeroki otwór do napełniania i wygodny do nalewania „dziubek”.

Największą wadą „zwykłych” butelek jest jednak ich szkodliwość dla środowiska naturalnego. Każdemu, kto był kiedyś w Azji, Afryce czy Ameryce Południowej chyba nie muszę tłumaczyć co tu się dzieje ze śmieciami… Tym, którzy nie byli powiem, że ze śmieciami nie dzieje się nic, poza tym, że ktoś pozbył się ich ze swoich rąk. To, co zobaczyć można na matce wszystkich rzek, być może matce całej naszej planety – Amazonce – u każdej, uświadomionej ekologicznie, osoby wywoła gigantyczny smutek. Do rzeki trafia wszystko… Przy większych miastach, jak Iquitos w Peru, są miejsca, gdzie rzeka przypomina wysypisko śmieci. Tak samo jak plastik z butelki oddaje szkodliwe substancje chemiczne do wody, która jest w niej przechowywana, tak samo oddaję ją do wody, w której leży jako śmieć. Człowiek musi dziennie wypić minimum 2 litry wody, a więc to już więcej niż jedna butelka dziennie. W podróży powinno to być przynajmniej 3 litry, a więc dwie butelki. To teraz przekalkulujcie – miesiąc waszej podróży i mamy 60 nowych śmieci. Nawet jeśli użyjecie jednej butelki przez kilka dni, to mamy 10-15 śmieci, a równocześnie możecie ich nie wyprodukować wcale. Doliczcie do tego wszystkie kubeczki plastikowe, w których kupicie kawę/herbatę na wynos itp. Zamiast tego wszystkiego możecie użyć butelki wielokrotnego użytku, bo większość z nich jest wykonana z plastiku, który nie chłonie zapachów i ostrych aromatów. Dlatego poza kawą, można tam wlać zupę, czy dzięki dużym otworom, zmieścić nawet jakieś drugie danie – my tak z Izą robimy, gdy ugotujemy w terenie za dużo.

Jakie są pozostałe zalety butelek wielokrotnego użytku?

– prawie wszystkie obecne na rynku butelki mają zaznaczone na sobie miarki poziomu wody, i to nie tylko w znanym nam systemie mililitrów, ale też w anglosaskim systemie uncji (OZ).To niezwykle przydatne do gotowania wszelkich posiłków w warunkach kempingowych, zwłaszcza dań liofilizowanych, przygotowywania elektrolitów, kawy, jednym słowem – jakichkolwiek mieszanek, ale także do kontrolowania, czy wypijamy odpowiednio dużą ilość wody w ciągu dnia.

Najlepiej, jeśli wskaźniki miarki są od razu wytłoczone w butelce – tak jak w naszej, a nie nadrukowane na butelkę, bo nadruk może się zetrzeć po jakimś czasie. Jak widzicie nasza butelka już jest tak porysowana, że aż zrobiła się matowa 😀

– bardzo łatwo je otworzyć i napić się przy użyciu tylko jednej ręki. Może drobiazg, ale naprawdę go docenicie, gdy się wspinamy, mamy kijki trekingowe, prowadzimy samochód, rower i wiele, wiele innych.

– mają taką konstrukcję lub element, która umożliwia ich przytroczenie do plecaka. To przydatne nie tylko wtedy, gdy nie mam już żadnej wolnej przestrzeni w zamykanych kieszeniach, ale gdy trzymamy butelki w bocznych kiszeniach, skąd mogą łatwo wypaść np. podczas wspinaczki czy jazdy jakimś pojazdem.

Jeśli podróżujecie w pojedynkę, zalecam mieć dwie butelki – to też najsensowniejsze rozwiązanie do równego rozłożenia wagi w plecaku – trzymać je w bocznych kieszeniach plecaka i starać się pić na zmianę, by nie przeciąż którejś ze stron – woda to w końcu najcięższy, a przynajmniej jeden z najcięższych, jednostkowo przedmiotów w naszych plecakach. Jeśli podróżujecie we dwie osoby, lub z psem, dobrze mieć przynajmniej 3 butelki – nawet większość dnia można tą ostatnią trzymać pustą, ale gdy już zbliżamy się do miejsca noclegu, dobrze mieć większy zapas wody – bo przynajmniej litr użyje się za chwilę na gotowanie, a w nocy i nad rano nikomu się nie chce robić wycieczek po wodę.

Dobrze mieć butelki w różnych kolorach. Można rozdzielić wodę na butelki na „swoje” i „partnera”, albo też w jednej butelce trzymać wodę brudną, w drugiej już przefiltrowaną i uniknąć dzięki kolorom pomyłki. My podróżujemy z psem, więc zawsze wiemy, która butelka jest jego i jeśli nie wypijał wszystkiego z miski, to przelewaliśmy ją z powrotem do butelki i nie było ryzyka pomylenia jej z naszymi butelkami.

Dodam zatem kilka uwag, które pośrednio uzupełnią recenzję naszych butelek, czyli Nalgene , model – On the Fly (waga 135 gram):
Zalety:
– genialny system blokowania ustnika dodatkowym metalowym klipsem, wspomagającym plastikowy zatrzask, to świetne rozwiązanie, które gwarantuje szczelność nawet, gdy ten plastikowy zatrzask pęknie (co stało się w każdej naszej butelce, ale to jedyne uszkodzenia, a butelki upadały nam dziesiątki razy, nawet z wysokości 1,5 metra na asfalt. żadna butelka nie pękła, nic innego się nie złamało. W jednej butelce tylko doszło do wyrwania tego metalowego klipsu – nie wiemy, jak to się stało). Nie wiem jak butelki innych firm, ale nasze używamy ich już od lat, kupiliśmy je na długo przez rozpoczęciem wyprawy dookoła świata.

– gumowany element i dziura, która powstaje pomiędzy ruchomym ustnikiem i nakrętką powodują, że butelkę bardzo wygodnie się niesie trzymając tylko kciukiem lub dwoma palcami. Dziurę można także wykorzystać, by podpiąć butelkę karabińczykiem do plecaka, by mieć pewność, że się jej nie zgubi z bocznej kieszeni czy po prostu luźno ją przytroczyć.

– ustnik jest bardzo wygodny – nie za duży, nie za mały. A dzięki możliwości odkręcenia nakrętki z ustnikiem bardzo łatwo można umyć butelkę przez jej duży otwór.

– cała butelka ma wygodny, dość wąski, kształt, który dobrze leży nawet w małej dłoni – w wygodnym trzymaniu pomaga ścięty na płasko jeden z boków.

Wady butelki to:
– mogłyby być większa, np. litrowe (mają 700 ml)
– po jakimś czasie na gumie uszczelniającej ustnik pojawia się osad (prawdopodobnie grzyb, pomóc może potraktowanie octem, ale my używamy butelek codziennie, przez ponad 2 lata, w tropikalnym klimacie, często bez możliwości zadbania o nie. A ponieważ są tak szczelne, to gdy czasem nie używaliśmy ich przez kilka dni, a zapomnieliśmy wysuszyć i zostawić butelki lekko odkręcone, to powstała w środku ogromna wilgoć).

– plastikowy klips – pierwszy element zamykający – mógłby być grubszy, by był bardziej odporny na pęknięcia, ale jak wspomniałem na początku, nie ma to znaczenia skoro wszystko szczelnie zamyka klips metalowy.

Ostatnio bardzo popularne są butelki wielokrotnego użytku ”foliowe”, tzn. miękkie, które można dowolnie zgniatać – JAK TE  Mają taki minus, że trudno je umyć w środku, ale za to większość z nich ma otwór z rozmiarze standardowego otworu w butelkach wód mineralnych ze sklepu, a większość filtrów wody „słomkowych” jest przystosowana do nakręcania na takie gwinty. Więc nie szkodzi, że w takich butelkach będziemy mieli trochę bakterii, bo i tak możemy pić z nich za pośrednictwem filtra.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *